Zapraszamy na najpierwmieszkanie.org.pl. To portal poświęcony wartościom, systemom i programom Najpierw Mieszkanie. Portal Najpierw Mieszkanie jest prowadzony przez Fundację Najpierw Mieszkanie Polska przez osoby, które stworzyły i prowadziły stronę czynajpierwmieszkanie.pl., która niniejszym staje się stroną archiwalną. Dziękujemy, że byliście z nami tutaj i czekamy na Was w nowym miejscu!
Uczestnicy spotkania “Drogi z bezdomności” w Bukareszcie przygotowali zapis wizyty z listopada 2015. Co wiemy o bezdomności w Rumunii? Jakie badania prowadzono (całkiem innowacyjne w krajach regionu)? Jak działa Casa Ioana – organizacja wspierająca rodziny z problemem mieszkaniowym (prowadzi schronisko dla rodzin, nie boi się dawania wspólnego dachu nad głową mężczyznom i kobietom), w której budżecie dofinansowania od instytucji państwowych stanowią jedynie 10%? Jak prowadzi się przedsiębiorstwa społeczne? Odpowiedzi w publikacji.
Piotr Busz, Stowarzyszenie Antidotum: Tajemnicą poliszynela jest, że Rumunia boryka się z olbrzymim ubóstwem i plasuje się na samym końcu listy krajów członkowskich UE w prawie każdej dziedzinie związanej z ekonomią. Ciągnie to za sobą wiele skutków. Od niskich płac zaczynając, do bardzo niskich wydatków rządu na opiekę zdrowotną i pomoc społeczną. Szokiem dla mnie było, gdy usłyszałem jakie są wysokości zasiłków i dochodów. Ceny artykułów spożywczych w Rumunii są porównywalne do polskich, ale siła nabywcza jest o połowę mniejsza. Dysonans między miastem a wsią jest olbrzymi. Tak więc, jeśli w dużych miastach można zaobserwować bezdomność osób z tychże miast, to co musi się dziać na terenach wiejskich? Całe szczęście, że ludzie związani z Casa Ioana i AFF są pogodni i optymistycznie nastawieni. Znają swój potencjał i zdają sobie doskonale sprawę z problemu z jakim walczą. I nie jest to walka z wiatrakami. Efekty ich pracy są widoczne.
Agata Pietras, Stowarzyszenie Antidotum, Prezes: Najboleśniejszym widokiem dla mnie było śpiące dziecko na ulicy i opatulone w koc. Padał deszcz i naprawdę było zimno. Może nie ma w Rumuni pogody, która grozi zamarznięciem. Ale to przecież nie o to chodzi. Dawno w Polsce nie widziałam śpiącego w nocy na ulicy dziecka. Po naszych ulicach chodzili i chodzą Romowie. Owszem, żebrzą wykorzystując do tego dzieci i ich niepełnosprawność. Natomiast widok śpiącego na ulicy dziecka w zimną deszczową noc na ulicy porusza najgłębsze pokłady współczucia i bezsilności wobec takiej sytuacji. Człowiek na ulicy, to bezdomność w swojej najradykalniejszej odsłonie. Brak schronienia powoduje zaburzenie tych najbardziej fundamentalnych potrzeb jak bezpieczeństwa, ochrony, swojej przestrzeni, miejsca, które zaspakaja sen, odpoczynek, prawidłowy rozwój. Odniosłam wrażenie, patrząc na bezdomnych na ulicach Bukaresztu, że są oni dość obyci ze swoją sytuacją. Człowiek będący w wieloletniej i chronicznej sytuacji zagrażającej jego życiu, może już wcale tego nie odczuwać. Włączają się mechanizmy wypierania, które pozwalają przetrwać. Jeśli ludzie śpią na ulicy z jakiegoś powodu, to jest to dla mnie zdecydowanie objaw nieporadności danego państwa.
Projekt realizowany przez lidera Fundację Ius Medicinae oraz partnerów Kamiliańską Misję Pomocy Społecznej i Armię Zbawienia w Islandii w Programie Obywatele dla Demokracji finansowanym ze środków EOG